Lesbos – wyspa pachnąca ziołami i kwiatami  
Pomimo, że Lesbos jest trzecią pod względem wielkości wyspą grecką, dla nas – turystów z Polski jest nadal nieodkrytym i niepoznanym miejscem. Nie jest to wyspa dla każdego turysty. Jeżeli szuka się dużych dyskotek, tętniących życiem kurortów z imponującymi hotelami, tu tego się nie znajdzie. Jeżeli jednak poszukuje się spokoju, kameralnej atmosfery, pięknych widoków, a także pysznej kuchni oraz klimatycznych barów i tawern, to znaczy, że dobrze się trafiło. Będąc na Lesbos ma się wrażenie, że czas zwalnia, życie płynie spokojniej. To miejsce gdzie natura i pory roku wyznaczają rytm życia mieszkańców wyspy.
Będąc na wyspie Lesbos koniecznie trzeba pobłądzić po wąskich, brukowanych uliczkach Molivos, odwiedzić Kościół na Skale w Petrze, pospacerować po Skamieniałym Lesie i zrobić zdjęcie przy największym skamieniałym pniu - Big Mama. Warto jednak czasem zejść z utartych szlaków i odwiedzić np. górską wioskę rzemieślników – Agiassos i wypić w jednej z klimatycznych knajpek aromatyczną kawę i kieliszek likieru wyrabianego z lokalnej odmiany pistacji. Można również udać się do położonego na południu wyspy miasta Plomari, by zwiedzić zakład produkujący uzo, z którego słynie Lesbos oraz obejrzeć muzeum tego trunku. Obowiązkowo trzeba spróbować wyśmienitych owoców morza takich jak grillowana ośmiornica lub krewetki np. w uroczej wiosce Skala Skamnia na północy wyspy. Jeżeli jednak zależy nam wyłącznie na błogim odpoczynku na plaży, można wybrać kamienistą w Molivos lub długą piaszczysto-kamienistą w Skala Eressos.
Warto wybrać się na Lesbos, aby na chwilę zatrzymać się w czasie, a momentami wręcz, by trochę w tym czasie się cofnąć. A ponieważ takich magicznych, sielskich miejsc ciągle ubywa, warto się śpieszyć, by móc cieszyć się tymi pięknymi widokami i cudownymi smakami prawdziwej Grecji.